Właśnie jesteś w restauracji od kuchni. Założyłam tego bloga, ponieważ chcę Wam pokazać, jak bardzo Złotej zależy na zadowoleniu każdego gościa. Liczę na wiele cennych komentarzy, które pomogą mi spełniać marzenia Złotej i jej gości.

czwartek, 3 marca 2016

To co w Złotej najlepsze...

Witajcie! Oczywiście najbardziej słyniemy z pierogów i to one są u nas najlepsze. Od początku istnienia Złotej jesteśmy kojarzeni z tym daniem. Identyfikujemy się jako pierogarnia, bo to nasze najlepsze danie. W Kołobrzegu pierogi można zjeść przynajmniej w czterech miejscach. Przeszłam się kiedyś po wszystkich i spróbowałam. Nasze są takie malutkie i mikrusie, dlaczego?  Pierogi robimy w Złotej w sposób tradycyjny, z pszennej mąki, jajka i ciepłej wody. Główny nacisk kładziemy na to, aby ciasto było cieniutko rozwałkowane, a brzegi delikatne, malutkie. I za to nas kochacie, za delikatność tych pierożków i pyszny farsz. Zaczynaliśmy od pierogów tradycyjnych, czyli ruskich, z mięsem, z kapustą i grzybami. Farsze do pierogów przygotowujemy sami i farsz mięsny jest wieprzowy, a do pierogów z kapustą i grzybami dajemy prawdziwe suszone grzyby, nie zastępujemy ich pieczarkami. Podajemy tradycyjnie z okrasą. Jak widać na zdjęciu.
Pierogi z mięsem świetnie smakują z sosem borowikowym, który powstaje z krojonych borowików na słodkiej śmietance. Bardzo smaczny sos, który latem zastępujemy świeżymi kurkami. I jak to piszę to już tęsknię za menu letnim, za zupą szczawiową, grzybową, botwinką, chłodnikiem. Za sosem kurkowym i bigosem z młodej kapusty. Jak widzicie u nas można spróbować wiele pysznych potraw. Teraz, gdy muszę jeszcze poczekać sezon wiosenno - letni chętnie polecam pierogi z pierwszego zdjęcia. Wielu z Was bardzo je polubiło. Pierogi z wędzonym na zimno łososiem i twarogiem podane na rukoli z pomidorkami i posypane parmezanem, polane oliwą. Wyśmienite! Chyba jestem głodna.
A co na deser z pierogów, oczywiście na słodko, i że jest zima to niestety nie ze świeżymi truskawkami czy jagodami a z twarożkiem i śmietanką.
Pyszny, zdrowy deser. Pierożki te najpierw robiliśmy pod kątem dzieci, które w Złotej są mile widziane, ale zyskały sympatię też i dużych łakomczuchów. I przy okazji chcę Wam napisać, że nie musicie w Złotej się krępować,  że dzieci się czasami źle zachowują. My mamy dzieci, Panie z kuchni też. Wszyscy bardzo kochamy nasze skarby i zapraszamy wszystkie dzieci do nas na pyszne pierogi i naleśniki. A jak się okazuje maluchy zamawiają najczęściej pierogi z mięsem. Ta karta dla dzieci to chyba nie jest trafiona, bo soczki i placuszki z jabłkiem to jedzą rodzice i babcie a nie pociechy.
Nasze pierogi są wywożone za granicę, są wysyłane dzieciom na studia, są od nas brane na wynos dla małżonka na obiad. Bardzo się cieszymy, że Wam smakują. W karcie jest ich więcej, ale zanudziłabym Was ich opisywaniem. Jak jeszcze nie jedliście naszych pierogów to serdecznie zapraszam, w tym temacie nie boję się krytyki. Niektórzy nam piszą, że są lepsze niż u mamy. Ktoś głody?



2 komentarze:

  1. Skora tak lubicie dzieci... to wpadniemy w święta:)ciekawe czy poradzicie sobie z naszą gromadką:)oczywiście na pierogi... miło się czyta:):)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń