Ten smak przywołuje mi wszystkie wspomnienia. Jestem wtedy na gondoli i płynę laguną, płynę pod mostem westchnień. Październik w Wenecji jest już mniej słoneczny, spokojniejszy, ale to bardzo dobra pora żeby odwiedzić to miejsce. Płynąc gondolą można się bardzo zrelaksować, jest spokojnie i przyjemnie.
Teraz pozostały już tylko wspomnienia i pyszne zabajone tiramisu, na które od czasu do czasu sobie pozwolę. Jedno jest pewne, że jeszcze tam wrócę. Polecam warto! I wystarczą dwie noce, jeżeli oczywiście nie macie w planach zaliczyć wszystkich galerii. My skupiłyśmy się na głównych budowlach i włoskim klimacie. Przepyszna włoska kuchnia urzekała nas swoją świeżością, owoców morza nigdy nie będę miała dosyć, ale tego smaku trudno szukać tutaj. Tymczasem tam na miejscu trudno trafić na złą restaurację, wszędzie tradycyjna włoska kuchnia, krótka karta, bardzo podobna we wszystkich lokalach. Nocowałyśmy na miejscu w Wenecji i to też dobre rozwiązanie, wcale nie jest tak drogo szczególnie w październiku.
Zdjęcia wywołane, za chwilę trafią na półkę, ale wspomnienia i smaki pozostaną z nami na zawsze.
I jeszcze kilka fotek urzekającej Wenecji...
Pewnie wielu z Was było już w Wenecji, to jak macie ochotę powspominać to zapraszam na tiramisu do Złotej. Miłego weekendu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz